Koniec 2021 roku nie zachwycił właścicieli spółek deweloperskich notowanych na GPW. Większość z nich taniała, a jedną z przyczyn była słabsza sprzedaż w III i IV kwartale zeszłego roku. Tym samym wydaje się to być pierwszym, poważniejszym sygnałem na rynku w branży nieruchomościowej. Jak do tego wszystkiego się odnieść i jakie wyciągać wnioski? Czytaj dalej.
Czy brakuje tanich mieszkań?
Tak! Ceny rosną i prawdopodobnie będą rosły.
Po pierwsze inflacja. W skrócie, rosną ceny niemal wszystkich produktów i jest to efekt samonapędzającej się spirali podwyżek. Jedno jest pewne. O ile w drugiej połowie zeszłego roku była ona na poziomie około 5%, to już na początku bieżącego sięga niemal 9% i nic nie wskazuje na zatrzymanie jej trendu wzrostowego. Za tym niestety podążają rosnące stopy procentowe. Ale to taki ekonomiczny standard.
Po drugie inwestorzy uciekają ze swoim kapitałem w nieruchomości. Z jednej strony to jest zrozumiałe bo wiadome nie od dzisiaj jest, że inwestycja w nieruchomości jest jednym z najbezpieczniejszych form lokowania wolnych środków pieniężnych oraz jest bezpieczną przystanią antyinflacyjną.
Po trzecie zakupy na rynku deweloperskim dokonywane są w coraz większej ilości przez inwestorów instytucjonalnych, którzy wykupują duże pakiet mieszkań na nowych osiedlach. Tym samym ceny stabilnie rosną. Warto tym samym postawić sobie pytanie, kiedy fundusze zaprzestaną wykupywać mieszkania na polskim rynku?

Czy ceny będą dalej rosły?
W całej Polsce ceny w 2021 roku wzrosły średnio o 1000-1500 złotych, co można przełożyć na wzrost około 10%. Nic nie wskazuje na to aby rok 2022 zanotował jakiekolwiek zmiany, pomimo tego, iż rosnące stopy kredytów hipotecznych skutecznie odstraszają nowych kredytobiorców. Z drugiej strony jeśli ktoś decyduje się na zakup mieszkania w kredycie to jest to tak duży determinant, że z rzadka zachodzi sytuacja, w której następuje zmiana decyzji i rezygnacja z zadłużania się.
Do wszystkich powyższych powodów, dla których istnieje małe ryzyko na obniżkę cen nieruchomości, dochodzą wreszcie rosnące koszty wywołane przez inflację. Są to zarówno koszty materiałów budowlanych, koszty robocizny, a także presja otoczenia, czyli innych inwestorów, którzy podnoszą ceny nieruchomości widząc niską podaż i dość duży popyt na rynku.
Czy doczekamy gwałtownych zmian?
Raczej nie można się ich spodziewać. Raczej należy wieszczīć jeszcze wzrost cena i materiałów na lokalnych rynkach.